Nie masz pomysłu na popołudnie? Chcesz spróbować czegoś nowego, a jednocześnie rodzinnie spędzić czas? Wybierz się do Rodzinnego Centrum Golf City Wrocław w Parku Grabiszyńskim.
Pole golfowe oferuje wiele atrakcji zarówno dla najmłodszych, jak i tych nieco starszych. Nie trzeba należeć do żadnego klubu golfowego, wystarczy przyjść i dobrze się bawić. Centrum golfowe otwarte jest codziennie od 10:00 do 20:00.
– Promuję zasadę golfa dla wszystkich. Przyjść tutaj może każdy, nawet jeśli nie chciałby grać. Zawsze może napić się kawy lub herbaty, a w weekend zjeść domowe ciasto. Ma to być czas spędzony rodzinnie, gdzie dzieci się bawią przy polu do minigolfa, a rodzice próbują prawdziwej gry – mówi Grzegorz Kułak, właściciel pola oraz instruktor.
Pole golfowe oferuje minigolfa, driving range, czyli miejsce do uderzeń oraz miejsce treningowe. W minigolfa zagrać może każdy, nie ma żadnych ograniczeń wiekowych. Dla najmłodszych przygotowane są specjalne, krótsze kije i odpowiednie piłeczki. Dodatkowo uczestnicy dostają kartę, na której mogą zapisywać wyniki. Półgodzinna zabawa dla dziecka 3-4 letniego kosztuje przykładowo 7,50 zł, natomiast starsze dzieci i dorośli muszą zapłacić 15 zł (w przypadku 18 dołków – można wybrać również 36 dołków).
Natomiast do gry w prawdziwego golfa potrzebne jest obuwie sportowe. Dodatkowo warto związać włosy. Gra przeznaczona jest jednak nie tylko dla dorosłych. Już w wieku 5-6 lat można śmiało próbować swoich sił. Dla dzieci przewidziany jest oczywiście odpowiedni sprzęt.
– Próbuję walczyć ze stereotypami, które są w Polsce, że trzeba być bardzo bogatym, aby grać w golfa. Jak zaczynam opowiadać, ile kosztuje wstęp na pole golfowe, ludziom oczy otwierają się ze zdziwienia, że to wcale nie jest takie drogie. Można to porównać do gry w tenisa – dodaje.
Rzeczywiście, koszt gry dla jednej osoby to zaledwie kilkanaście złoty. Za koszyczek 50 piłek trzeba zapłacić 17 zł, do tego dochodzi wypożyczenie kija za 3 zł, więc koszt zamyka się w 20 złotych. Każdej osobie przysługuje również darmowa lekcja nauki gry.
– Uważam, że nie ma złych uczniów, są tylko źli nauczyciele. Powiem dość nieskromnie, że jestem w stanie każdego nauczyć grać w golfa. Oczywiście są osoby, które nie mają koordynacji ruchowej lub którym gra się po prostu nie podoba, ale uderzyć w piłeczkę każdy da radę – zapewnia Grzegorz Kułak.
Pole golfowe ma 230 metrów. Co 50 metrów znajdują się tablice dystansowe, oprócz tego są również chorągiewki.
– Zdarzają się również tacy zawodnicy, dla których te 230 metrów to za mało. Przebijają piłeczki do parku, a my musimy je potem zbierać. Są to jednak już bardzo dobrzy gracze – mówi instruktor.
Wbrew pozorom gra w golfa wcale nie jest taka łatwa. Bardzo ważna jest technika, siła ma tutaj mniejsze znaczenie. Wydaje się, że trafienie w taką piłeczkę to nic trudnego, jednak miałam okazję spróbować i wiem, że tak nie jest.
Trzeba cały czas patrzeć na piłkę, a w tym samym czasie odpowiednio obrócić ciało. I tu dla mnie zaczęły się schody, bo gdy tylko się obracałam, mój wzrok automatycznie podążał za ramieniem, a przecież miałam patrzeć na piłeczkę.
Gdy to już udało mi się względnie opanować, przyszedł kolejny problem. Patrzyłam na piłeczkę, ale nie mogłam w nią trafić. Jak to w ogóle możliwe? A jednak. Próbowałam około 20 razy, udało mi się odbić 8 piłeczek.
Co jest w tym wszystkim najlepszego? Jedna z tych ośmiu piłeczek poleciała na odległość ponad 50 metrów. Nieważne, że pozostałe próby kończyły na 10 metrach, ta jedna poleciała tak daleko. I to właśnie ją sobie przypominam, gdy myślę o swojej pierwszej grze w golfa. Spróbowałam i wiem, że na tej jednej grze moja przygoda z golfem się nie skończy. Dlatego warto przeżyć to samemu.
Autor: Oliwia Stasiak
Zdjęcia: arch. Rodzinne Centrum Golfa City