Okres PRL-u do dziś budzi w polskim społeczeństwie mieszane uczucia. Podporządkowanie państwa ZSRR, zbrodnie stalinizmu, liczne represje wobec podziemia niepodległościowego, wyzysk ekonomiczny, cenzura oraz ucisk Urzędu Bezpieczeństwa sprawiały, że w Polsce rosło przekonanie o porzuceniu komunistycznej doktryny. Czarę goryczy przechyliły podwyżki cen na produkty spożywcze wprowadzone przez rząd w lipcu 1980 roku. Sprzeciw wobec panującej rzeczywistości wymusił powstanie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Miesiąc później rozpoczęła się walka o wolność.
W ramach uczczenia 38. rocznicy postania „Solidarności” wrocławianie zebrali się pod pamiątkową tablicą przy ulicy Grabiszyńskiej. To właśnie przy niej znajduje się Centrum Historii „Zajezdnia” prowadzone przez Ośrodek Pamięć i Przyszłość. W 1980 działała w tym miejscu zajezdnia autobusowa, gdzie formowały się wrocławskie struktury „Solidarności”.
– Pragnąłbym życzyć, aby „Solidarność” budziła się w naszych sercach także dziś. Niech żyje w lokalnych miejscach pracy i w polskim społeczeństwie, które właśnie w tym roku będzie obchodzić setną rocznicę uzyskania niepodległości – mówił biskup Andrzej Siemieniewski.

Na miejscu pojawiło się kilkadziesiąt delegacji związków, urzędów i instytucji. Wraz z wrocławskimi politykami złożono kwiaty pod pomnikiem i wspomniano odwagę dawnych działaczy z lat 80.
– Sierpień zawsze był szczególnym miesiącem w polskiej historii. To właśnie w tym miesiącu w 1920 roku nasi przodkowie obronili wolność Rzeczypospolitej na przedpolach Warszawy. Już 24 lata później w godzinę „W” polskie podziemie rozpoczęło nierówną walkę z okupantem na ulicach stolicy. W 1980 po raz kolejny pokazaliśmy, jak ważna jest dla nas wolność. Stanęliście przed egzaminem i zdaliście go znakomicie. W sposób pokojowy przewróciliście pierwszą kostkę domina układu pojałtańskiego, który ostatecznie upadł 10 lat później – opowiadał Paweł Hreniak, wojewoda dolnośląski.

Solidarnościowe wartości są czymś, co nie tylko warto upamiętnić, ale za co warto podziękować. Zebrani zaznaczyli, że wydarzenia tamtych lat to nadal historia najnowsza, a w naszym społeczeństwie żyje wielu świadków i uczestników przełomowych strajków. Przeciwstawienie się ówczesnemu systemowi to jeden z istotniejszych momentów w dziejach XX-wiecznej Polski.
– Musimy wiedzieć, że wtedy mieliśmy styczność z wszechogarniającą obłudą. W domu mówiliśmy jedno, co innego mówiono nam w pracy, a jeszcze inne rzeczy słyszeliśmy w kościele. Był to czas, gdy zwykły człowiek był poniewierany i traktowany wrogo przez władzę. Usiłowano zdusić w nas wolność słowa i wyznania, nie zezwalano na funkcjonowanie rozgłośni katolickich – wspominał Kazimierz Kimso, przewodniczący dolnośląskiej „Solidarności”.

GALERIA ZDJĘĆ:
Autor: Wojciech Kosek
Zdjęcia: Wojciech Kosek