Ten pomysł ma wielu zwolenników. Szczególnie w takim mieście jak Wrocław, gdzie mieszka mnóstwo ludzi zameldowanych w innych stronach Polski. – Mogłabym zagłosować bez jechania do Białegostoku – mówi Marta Łapa.
Ruszyła właśnie internetowa kampania społeczna promująca petycję umożliwiającą oddanie głosu przez internet. Twórcy petycji myślą jednak głównie o tych Polakach, którzy wyjechali poza granice kraju w celu poszukiwania pracy, podnoszenia kwalifikacji zawodowych czy też w celach naukowych. Wielu z nich jest przekonanych, że wyjechało „na chwilę”. Głosowanie internetowe, czyli tak zwany e-voting lub e-wybory działa sprawnie już w kilku krajach na świecie. Wprowadzenie takiej możliwości w Polsce na pewno zwiększyłoby frekwencję wyborczą i umożliwiło oddanie głosu nie tylko tym, którzy są poza Polską, ale również tym którzy z innych przyczyn nie mogą udać się do swojego lokalu wyborczego.
Pamiętajmy, że każdy głos się liczy. Już niebawem może się dotkliwie o tym przekonać kandydujący do Rady Miejskiej Robert Apiecionek (PO). W wyborach do Sejmu wystartuje bowiem była legenda koszykarskiego Śląska Wrocław – Maciej Zieliński. Jeżeli „Zielonemu” by się powiodło, to jego miejsce do miejskiej rady wejdzie kolejna osoba z PO i będzie nią… Sebastian Lorenc, który zdobył od Apiecionka o 2 głosy więcej. Widać więc, że głos czy dwa mogą być na wagę złota.
A co wy sądzicie o e-wyborach?
(Daniel E. Groszewski)